Metropolita katowicki przewodniczył Eucharystii w katowickiej archikatedrze. 30 października to święto poświęcenia najważniejszego kościoła archidiecezji katowickiej.

Abp Wiktor Skworc w homilii przypomniał, że katedra Chrystusa Króla jest "miejscem budowania relacji z Bogiem i bliźnimi, budowania lokalnej społeczności. Jej dzieje są ściśle związane z historią Górnego Śląska i losem jego mieszkańców i niejako je odzwierciedlają."

Wskazywał, że świątynia – wznoszona w okresie międzywojennym ofiarami i pracą wiernych diecezji śląskiej – została w okresie okupacji zawłaszczona i przeznaczona na cele niesakralne. Najpierw była w rękach niemieckiego okupanta, potem - w 1945 roku - pod okupacją ateistycznego komunizmu, który walczył z Bogiem i Kościołem. Ciągle zmieniano jej projekt i - ostatecznie - ukończono w 1956 roku, kiedy biskupem katowickim był Stanisław Adamski.

Metropolita katowicki odniósł się także do wystroju wnętrza katedry. Zwrócił uwagę na postać Chrystusa Króla, która góruje nad prezbiterium i jest wpisana w okrąg, symbol nieskończoności. Na okręgu umieszczono siedem trąb i siedem pieczęci. - To atrybuty Chrystusa – władcy ludzkich dziejów, przychodzącego na końcu czasów, aby sądzić żywych i umarłych - wyjaśniał hierarcha.

Arcybiskup mówił, że pierwszym nauczycielem w tej katedrze i na niej zasiadającym był i jest Jezus Chrystus – jedyny Odkupiciel człowieka. - To z mandatu Jezusa Chrystusa z tej katedry nauczali następcy apostołów, biskupi katowiccy, a katowicka katedra szybko stała się domem modlitwy nie tylko dla Górnoślązaków, ale i dla tysięcy przybyszów, najpierw tych wypędzonych ze wschodnich kresów Rzeczypospolitej i tych, którzy na Górny Śląsk przybyli do pracy - zaznaczał. - Wszyscy, integrowani mocą sakramentów, stawali się żywymi kamieniami, z których Bóg wznosił żywą świątynię Kościoła katowickiego - dodawał.

Przypomniał, że "katedra jest i była miejscem świadczenia wszystkim miłosierdzia." Świątynia często była miejscem azylu dla zagrożonych. - To tu wierni karmili się wolnością i solidarnością. Tu wybrzmiewało wolne słowo Papieża, duszpasterzy, ludzi kultury i teatru - podkreślał metropolita katowicki.  

Przypomniał, że to w katowickiej katedrze, kiedy 40 lat temu społeczeństwo z powodu braku żywności stanęło na progu humanitarnej katastrofy, rozdzielano dary, a wśród nich tysiące ton mleka w proszku, odżywek dla niemowląt i lekarstw. Hierarcha przypomniał też, że to w tej świątyni w stanie wojennym działali prawnicy, aby pomóc wyrzuconym z pracy odzyskiwać pracownicze prawa. Tutaj wspierano też więźniów i internowanych oraz ich rodziny.

Dziś z katedry wyruszają orszaki Trzech Króli i marsze za życiem. To tu każdego roku gromadzą się różne grupy zawodowe. To tu gromadzą się związkowcy i robotnicy, tu także odbywają się dni wspólnoty i ukazywane jest uosobione „Światło ze Śląska”.

- Niech więc ta katedra będzie nadal jak pokorna sykomora, na którą mogą się wspinać współcześni Zacheusze, by zobaczyć Jezusa i doświadczać Jego miłości miłosiernej, by posłuchać Jego uniwersalnej nauki! - życzył w 65. rocznicę poświęcenia świątyni abp Skworc. Zachęcał też do dziękczynienia za dar tego "pomnika wiary i historii".

Jednocześnie wzywał, by nigdy nie zabrakło szacunku i miłości do tego świętego i uświęconego miejsca, by nie brakowało miłości i miłosierdzia wobec wierzących i niewierzących, wobec ludzi dobrej woli. - Ta katedra i Kościół pozostaje otwarty dla wszystkich ludzi, w nim czeka wołający Pan: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy” (Mt 11,28) - podsumował hierarcha.

Abp Wiktor Skworc przewodniczył mszy św. pontyfikalnej z okazji 65. rocznicy poświęcenia kościoła archikatedralnego. Dokładnie 65 lat temu - 30 października 1955 roku - ówczesny biskup częstochowski Zdzisław Goliński poświęcił katowicką katedrę. Było to związane z faktem wygnania śląskich biskupów z diecezji, którzy zorganizowali referendum w sprawie utrzymania katechezy w szkolnym programie nauczania.  Wcześniej funkcję katedry katowickiej pełnił znajdujący się nieopodal kościół św. Apostołów Piotra i Pawła.

KAI / xtom / asp

 

Poniżej cała homilia Metropolity katowickiego.

1. Dziś przeżywamy 65. rocznicę poświęcenia katedry Chrystusa Króla w Katowicach. Nazywamy ją matką wszystkich kościołów archidiecezji. Jest ona miejscem budowania relacji z Bogiem i bliźnimi, budowania lokalnej społeczności. Jej dzieje są ściśle związane z historią Górnego Śląska i losem jego mieszkańców i niejako je odzwierciedlają.

Katedra – wznoszona w okresie międzywojennym ofiarami i pracą wiernych diecezji śląskiej – została w okresie okupacji zawłaszczona i przeznaczona na cele niesakralne. Tak postanowili niemieccy okupanci. W 1945 roku znalazła się pod nową okupacją ateistycznego komunizmu, który walczył z Bogiem i Kościołem, a ostatecznie z tożsamością narodu. W tamtych czasach politycznie i ideologicznie żonglowano jej projektem, a ówczesny biskup katowicki Stanisław Adamski niejako w ofierze jako tworzywo wznoszenia tej świątyni ofiarował swoje cierpienia i modlitwę, związane z czteroletnim wygnaniem z diecezji oraz ból wywołany zakazem obecności na poświęceniu katedry, w której był nauczycielem. A uczył przede wszystkim hasłem swojej biskupiej posługi, które brzmi: „Christus vincit, Christus regnat, Christus imperat – Chrystus Wodzem, Chrystus Królem, Chrystus Panem”. Dlatego kiedy w 1956 roku spełniło się to biskupie zawołanie i Chrystus zwyciężył – polecił na frontonie tej katedry umieścić słowa: „Soli Deo Honor et Gloria – Bogu samemu cześć i chwała”.

2. W katedrze Chrystusa Króla nad prezbiterium góruje postać Chrystusa Króla wpisana w okrąg, symbol nieskończoności. Na okręgu – zgodnie z wizją opisaną w Apokalipsie św. Jana Apostoła – umieszczono siedem trąb i siedem pieczęci. To atrybuty Chrystusa – władcy ludzkich dziejów, przychodzącego na końcu czasów, aby sądzić żywych i umarłych.

Dlatego właśnie na tle tego obrazu ewangelia o sądzie ostatecznym, odczytywana w uroczystość Chrystusa Króla, brzmi w tej sakralnej przestrzeni szczególnie przejmująco. To przed Jego trybunałem wszyscy ostatecznie staniemy; wtedy dokona się sąd nad nami i ostatecznie zostanie rozstrzygnięty nasz los. Obyśmy usłyszeli słowa Sędziego: „Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie Królestwo, bo daliście mi jeść, pić, ratowaliście moje życie, spełnialiście po prostu uczynki miłosierdzia!”.

3. Uświadamiamy sobie, że pierwszym nauczycielem w tej katedrze i na niej zasiadającym był i jest Jezus Chrystus – jedyny Odkupiciel człowieka, który powiedział o sobie: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem! Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,6).

Uczy niezmiennie i konsekwentnie prawdy Ewangelii i wskazuje na pierwsze i najważniejsze przykazanie, z którego ostatecznie będziemy sądzeni: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem… Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 22,35-40).

To z mandatu Jezusa Chrystusa z tej katedry nauczali następcy apostołów, biskupi katowiccy, a katowicka katedra szybko stała się domem modlitwy nie tylko dla Górnoślązaków, ale i dla tysięcy przybyszów, najpierw tych wypędzonych ze wschodnich kresów Rzeczypospolitej i tych, którzy na Górny Śląsk przybyli do pracy. Choć nie byli owymi cudzoziemcami, o których mówi prorok Izajasz, to jednak zostali przyprowadzeni przez Pana do tego domu modlitwy, aby tu włączyli się w składanie Najświętszej Ofiary i w oddawanie czci jedynemu Bogu (por. Iz 56,6-7).

Wszyscy, integrowani mocą sakramentów, stawali się żywymi kamieniami, z których Bóg wznosił żywą świątynię Kościoła katowickiego. Do tego wybranego plemienia, królewskiego kapłaństwa, świętego narodu, ludu Boga i my należymy, aby ogłaszać „dzieła potęgi Tego, który nas wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła” (1 P 2,9).

4. Bracia i Siostry! Kiedy biskup święci katedralny i każdy inny kościół, wypowiada m.in. takie słowa: „Niech tutaj ubodzy znajdują miłosierdzie, uciśnieni prawdziwą wolność, a wszyscy ludzie niech przyoblekają się w godność Twoich dzieci, aż osiągną szczęśliwie radość życia wiecznego w niebieskim Jeruzalem”.

Katedra jest i była miejscem świadczenia wszystkim miłosierdzia. Tu wybrzmiewała Ewangelia pokoju i nadziei w najbardziej ciemnych czasach, katedra była miejscem azylu dla zagrożonych. To tu wierni karmili się wolnością, do której wyswobodził nas Chrystus (Ga 5,1) i solidarnością. Tu wybrzmiewało wolne słowo Papieża, duszpasterzy, ludzi kultury i teatru. Tu, kiedy 40 lat temu społeczeństwo z powodu braku żywności stanęło na progu humanitarnej katastrofy, katedra jak dobra matka rozdzielała dary, dzieliła się tym wszystkim, co przez Caritas ofiarowały Kościoły z Europy Zachodniej, a wśród nich tysiące ton mleka w proszku, odżywek dla niemowląt i lekarstw. To tu w stanie wojennym działali prawnicy, aby pomóc wyrzuconym z pracy odzyskiwać pracownicze prawa. To pod skrzydłami pasterzy tej diecezji działał biskupi komitet pomocy więźniom i internowanym oraz ich rodzinom, a mieliśmy ich pod opieką ponad 2,5 tysiąca. To tu – w kaplicy św. Barbary – powstał pierwszy pomnik Dziewięciu spod „Wujka”; popatrzcie na ten monument stojący w kaplicy po lewej stronie i policzcie wychodzące ponad poziom górnicze hełmy. Obchodźcie mury tej katedry i czytajcie tablice umieszczane w przestrzeni wolności katedry, kiedy każda forma pamięci o bohaterach narodu i wydarzeniach w przestrzeni społecznej była zakazana.

Dziś z katedry wyruszają orszaki Trzech Króli i marsze za życiem. To tu każdego roku gromadzą się różne grupy zawodowe, aby dziękować i prosić, aby słuchać Jezusa Chrystusa, Nauczyciela. To tu gromadzą się związkowcy i robotnicy, aby się umocnić w zmaganiach o miłość i sprawiedliwość społeczną! Tu odbywają się dni wspólnoty i ukazywane jest uosobione „Światło ze Śląska”; tu służąc wszystkim króluje Chrystus Król!

Niech więc ta katedra będzie nadal jak pokorna sykomora, na którą mogą się wspinać współcześni Zacheusze, by zobaczyć Jezusa i doświadczać Jego miłości miłosiernej, by posłuchać Jego uniwersalnej nauki!

Bracia i Siostry! Zachowując w pamięci dzieje tej świątyni, wspólnie chcemy podziękować Bogu za dar naszej katedry, pomnik wiary i historii, która dzięki ofiarom wiernych archidiecezji katowickiej i ich pracy została odnowiona w perspektywie zbliżającego się 100-lecia powstania i istnienia diecezji, archidiecezji katowickiej.

Niech więc nigdy nie zabraknie szacunku i miłości do tego świętego i uświęconego miejsca, niech nie braknie miłości i miłosierdzia wobec wierzących i niewierzących, wobec ludzi dobrej woli i przychodzących pod osłoną katedralnego mroku Nikodemów po absolutną Prawdę i Sprawiedliwość.

Ta katedra i Kościół pozostaje otwarty dla wszystkich ludzi, w nim czeka wołający Pan: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy” (Mt 11,28).

 

Najnowsze

17 kwiecień 2024

Spotkanie dziekanów i wicedziekanów

Księża spotkali się w środę 17 kwietnia w Domu rekolekcyjno-pielgrzymkowym Nazaret w...

17 kwiecień 2024

Nie wiesz co robić? Czyń dobro!

Już po raz trzeci odbył się "Dzień dobra" organizowany przez Caritas Archidiecezji Katowickiej.

13 kwiecień 2024

Abp Galbas przewodniczył liturgii upamiętniającej śp. ks. Franciszka Długosza

Uroczystości symbolicznego pochówku więźnia Dachau odbyły się w Studzionce.

13 kwiecień 2024

Abp Skworc: Śp. biskup Bednorz niech nadal będzie przykładem

Hierarcha przewodniczył Mszy św. w 35. rocznicę śmierci biskupa Herberta Bednorza.

11 kwiecień 2024

Śp. ks. Ernest Mosler

Z przykrością zawiadamiamy, że w wieku 58 lat, w 33. roku kapłaństwa...

10 kwiecień 2024

Abp Galbas: To nie śmierć rozdziela ludzi, ale brak pamięci i brak miłości

Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. w kościele garnizonowym pw. św. Kazimierza w...