184 pielgrzymów dotarło w sobotę do Lourdes. Wśród nich są liderzy, medycy, wolontariusze i kapłani. Jest także Anna wraz córką. Kilka lat temu w wypadku w kopalni Borynia-Zofiówka straciła męża...

To były najgorsze 4 dni w życiu Anny. 4 dni, w ciągu których lęk mieszał się z żalem, cierpieniem, bólem i tlącą się iskrą nadziei. Na końcu zapadła ciemność, w której zostało 10 ludzkich istnień.

Kiedy zadzwonił tato Anny i zapytał, czy jej mąż jest w domu poczuła dreszcz niepokoju. Przecież był w pracy. Wtedy dowiedziała się, że w zakładzie był wypadek. Kilka chwil później zadzwonił również dyrektor kopalni. Taki telefon na Śląsku nie należy do rzadkości. Żony górników obawę o życie swoich mężów przyjmują wraz z przysięgą małżeńską składaną przed Bogiem. Nie wiedzą tylko, czy słowa: "nie opuszczę Cię aż do śmierci", będą oznaczały świętowanie złotych godów razem ze swoimi ukochanymi mężami, czy też będą kradły każdą chwilę, bo żywioł kopalni upomni się o życie ich mężów znacznie wcześniej.

W tym czasie z mediów popłynęły suche informacje: "O godzinie 3.40 na poziomie 900 m w kopalni Borynia-Zofiówka doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego połączonego z intensywnym wypływem metanu. W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach. Dziesięciu zaginęło. Trwa akcja poszukiwawcza". Wśród tych 10 był mąż Anny. – Przez cztery dni jeździłam na kopalnię, czekałam, płakałam i modliłam się. Tak bardzo chciałam, by mąż wrócił do domu. Niestety czwartego dnia dowiedziałam się, że nie żyje. Został wydobyty jako jeden z ostatnich. To była najgorsza wiadomość w moim życiu. A musiałam jeszcze wrócić do domu i powiedzieć o tym dzieciom, przecież takim maleńkim. Jak one to zrozumieją? – pytała. 

Po twarzy Anny spływają łzy. Choć minęły dwa lata, ból jest nadal ogromny, zwłaszcza, że dzieci dorastając często szukają taty. – Wie Pani, nawet dzisiaj, kiedy lecieliśmy samolotem córka mówi: Mamo, a może polecimy do taty? Przełknęłam jakoś łzy. Tak trudno przy dzieciach panować nad tymi emocjami. One były wtedy takie małe, córka miała trzy lata, a syn siedem. Byliśmy cudowną rodziną. Mąż był kochanym człowiekiem. Poznaliśmy się późno. Założyliśmy konta na portalu i kiedy wpadliśmy na siebie, to od razu wiedzieliśmy, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Wszystko tak, szybko się potoczyło, jakbyśmy wiedzieli, że mamy mało czasu, że trzeba żyć intensywniej i szybciej, by przeżyć jak najwięcej miłości, radości, szczęścia – mówi.

I właśnie tak żyli. Szybko doczekali się dwójki dzieci; dom i rodzinne życie. Anna kochała męża za jego dobroć, miłość, cudowne ojcostwo, za wszystko, co jej dawał w każdym swoim geście. Dla niego najważniejsza była rodzina i dom. – Był cudowną złotą rączką, wybudował dla nas dom, w którym mieszkaliśmy cztery lata. Zawsze mnie wspierał i dopingował. Mówił, że jeśli chcę wrócić do pracy, on mi pomoże, będzie się zajmował dziećmi, zresztą zawsze to robił, bo bardzo je kochał – zaznacza. Dziś Anna mówi dzieciom, że nadal tata je kocha, że mogą go o wszystko pytać, on w jakiś sposób odpowie, będzie się nimi opiekował, tyle, że już nie przytuli, nie pocałuje.

Tak, Anna obraziła się na Pana Boga, krzyczała na Niego, wyrzucała żale, odchodziła i wracała, miotała się pomiędzy modlitwą, a bólem, który każe wypowiadać straszne słowa. Do dzisiaj jest pomiędzy chęcią przytulenia do Pana Boga i odrzucenia Go. Dlatego przyjechała do Lourdes...

Więcej: katowice.gosc.pl

Katarzyna Widera-Podsiadło

Najnowsze

26 kwiecień 2025

Wieczór modlitwy za zmarłego papieża

W wielu kościołach archidiecezji dziękowano za pontyfikat Franciszka.

25 kwiecień 2025

Śp. ks. Roman Żurek

Z przykrością zawiadamiamy, że w wieku 62 lat, w 36. roku kapłaństwa...

24 kwiecień 2025

Bp Szkudło: niech słowo „świadectwo” pozostanie testamentem papieża w naszych sumieniach

W katowickiej katedrze Chrystusa Króla zgromadzili się wierni, by modlić się w...

24 kwiecień 2025

Bp Olszowski do maturzystów: Niech zmartwychwstanie Jezusa wpływa na wasze życie

24 kwietnia na Jasną Górę pielgrzymowało ponad 450 maturzystów z terenu archidiecezji...

22 kwiecień 2025

Msza św. w intencji zmarłego papieża Franciszka w katowickiej katedrze

Bp Marek Szkudło zaprasza na Mszę św. w czwartek o godz. 18.00.

21 kwiecień 2025

Bp Marek prosi o modlitwę w intencji zmarłego papieża

"Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Ojca Świętego Franciszka" - napisał...